* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
niedziela, 15 maja 2016
15.05.2016
No i bach. Gosia poleciała do parku na festyn, a ja w tym czasie zrobiłem obiad i wyszliśmy z młodą na półtoragodzinny spacer. A później... Poleciałem przed 16 do Gromady - byłem pierwszy. Najpierw przyjechali Litwini - jak zwykle bez kłopotu. Potem zaraz po nich przybyli z Modlina Anglicy i odwiozłem Litwinów do szkoły, aby ich rodziny mogły odebrać. Potem wróciłem do domu, aby młodą położyć i po 21 ruszyłem na Okęcie - oczywiście wszystko uciekło, więc się spóźniłem... Gorąca linia była, odnaleźliśmy się jednak szybko. Przy okazji powstało duże zamieszanie i okazało się, że rodziny pomieszały Turków, szlag by to trafił. No cóż, może się ułoży jakoś. W domu byłem po 1, dobrze, że mnie Pytko odwiózł...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz