* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
poniedziałek, 30 września 2013
30.09.2013
Lekcje, lekcje i po lekcjach. Potem pojechałem na Muranów po piwa i myślałem, że może jeszcze da się wejść za darmo do muzeum Historii Żydów, ale już nie. Więc wróciłem do domu - cisza. Mówię - nieźle. Ale było odwrotnie, Kaja kiedy zobaczyła babcię zaczęła się tak drzeć, że Gosia odwołała zajęcia. Wieczorem zrobiłem sobie ucztę z serkiem, pomidorami suszonymi i piwkiem - coś wspaniałego!
niedziela, 29 września 2013
29.09.2013
Z imprezy wróciłem po pierwszej, na szczęście mała dała pospać prawie do 8. Do Emilki i Szymona oczywiście się spóźniliśmy, ale nie szkodzi. Poszliśmy na krótki spacer, posiedzieliśmy chwilę - dziewczynki się pobawiły - choć Kajka uciekała przed napastliwą Idą :) Potem jeszcze spacer pod ratusz po więcej regionalnego serka z czochnem i już.
sobota, 28 września 2013
28.09.2013
Zaczęło się niewinnie - koło 13 wygrzebaliśmy się na spacer, poszliśmy na jarmark regionalny pod ratusz, potem do Wola Parku. Zaraz po powrocie wybyłem na spotkanie klasowe - zobaczyć się z bandą po 20 latach! Spotkaliśmy się w parku Bródnowskim i poszliśmy do knajpy - w sumie było ponad 10 osób, przychodzili i wychodzili, ale impreza trwała jeszcze po 12. Było super!!
piątek, 27 września 2013
27.09.2013
Się znów nie wyspałem... Pan P. ponownie szaleje i przylepił na wejściu odezwę do ludu, aby nauczyciele podali do wiadomości swoje zarobki - jakby było co podawać :) Idiota. Skończyłem lekcje, opierniczyłem swoich za totalne nieprzygotowania i jedynki - naprawdę przesadzają... Zakończyliśmy praktyki ze studentką - średnia była, dostała 4, powinna się cieszyć. Pojechałem załatwić wreszcie papiery dla urzędu, zjeść i zrobiłem zajęcia - nawet udało mi się wcześnie wrócić do domu :)
czwartek, 26 września 2013
26.09.2013
Prawie się wyspałem, ale jak nas mała obudziła o 7:40, to Gosia szła się zapisać do lekarza, więc musiałem wstać. Przed pracą pojechałem do Rossmana i po benzynę, zrobiłem lekcje i zamiast fotokółka musiałem siedzieć na kretyńskim szkoleniu, które i tak nic nie wniosło. Jak wróciłem, spacer z małą, kiedy Gosia poszła do lekarza i tyle - zimno się zrobiło.
środa, 25 września 2013
25.09.2013
Mała spała dziś bardzo ładnie, wstała chwilę po mnie. Studentka się nie spóźniła wreszcie i poprowadziła dwie lekcje - coraz lepiej. W pracy szał, bo przychodzi pan P na inspekcję - dziś stał w wejściu na stołówkę i obserwował. Idiota. Po lekcjach załatwiłem podręczniki i urząd i pojechaliśmy z dzieciakami na Piwną - tylko na tej ulicy spędziliśmy 2 godziny! Fabryka cukierków, podziemia kościoła św. Marcina, muzeum farmacji i okoliczne budynki, jak się okazują, potrafią dostarczyć atrakcji na spory czas. Wróciliśmy, odwiozłem Zuzę i Tymka i powróciłem. Teraz tylko papierki zostały :(
wtorek, 24 września 2013
24.09.2013
Moja studenteczka znów się spóźniła - 'bo ona tak ma', jak się tłumaczy. Przyszła znowu godzinę później. Nie mam do niej siły, słaba cokolwiek jest. Po lekcjach dodatkowe, telefony do Biura Edukacji w związku z wizytą Adama. Gosia zaczyna podupadać - kręgosłup i katar, coś mi się zdaje, że będę miał wesoło...
poniedziałek, 23 września 2013
23.09.2013
Nawet się w sumie wyspałem, choć wyleciałem do pracy w ostatnim momencie. Studentka się znowu spóźniła, poprowadziła wielki chaos w klasie pierwszej, ciekaw jestem, co jutro... W domu była pielęgniarka środowiskowa, ja tymczasem pojechałem na Tamkę odebrać płyty i wróciłem do mamy, siedzącej z Kajką - było lepiej, ale jeszcze się drze... Poszedłem na spacer z małą, nakarmiłem, Kajka się cały wieczór tuliła i całowała :D Naprawdę myśli, że ją zostawiamy! Teraz robię wielki test filmowy :)
niedziela, 22 września 2013
22.09.2013
Mała tak się w nocy darła, że spać się nie dało - dobrze, że teściowa się o 7 zlitowała i ją wzięła, to mogłem spać do 9. Wyjechaliśmy wreszcie po 15, mimo, że miało być szybciej, ale udało się śmignąć szybciutko, bo mała obudziła się dopiero w Łomiankach. Potem sklep, kąpiel, skanowanie i wysyłanie obrazków do Irlandii... Kajka drze się co chwila, bo zęby idą - słabo widzę noc...
sobota, 21 września 2013
21.09.2013
Nie mogłem się rano podnieść. Po śniadaniu ponosiłem dechy (jak zwykle prace fizyczne) i po obiedzie pojechaliśmy do Różnowa. Zanim co, trzeba było załatwić prezent dla małego Kostka, co Gosi i jej mamie zajęło, bagatela, 50 minut. Reszta, mimo, że wyjechali później, byli dobre pół godziny przed nami. Posiedzieliśmy, wróciliśmy, koniec.
piątek, 20 września 2013
20.09.2013
Studentka mi się spóźniła 3 lekcje - myślałem, że po wczorajszym się załamała, ale to podobno tylko inwentaryzacja u niej w pracy do 4 rano... Ok. Zrobiłem wszystko, wróciłem do chałupy i pojechaliśmy do Jonkowa, dokąd dobrnęliśmy dopiero po 19, bo Gosia się wybierała.
czwartek, 19 września 2013
19.09.2013
Niby mogłem się wyspać, ale średnio mi poszło. Nadal mam wściekły katar, marnie się czuję. Studentka zrobiła dziś lekcję projektową, sama była mało zadowolona z siebie - i słusznie. Lekcje, fotokoło zacząłem tylko z Kubą :P I przyjechała Gosia, zabrałem dziewczyny na Sadybę i choć przyjechaliśmy godzinę wcześniej, udało się jej wejść. My z Kajką ruszyliśmy na spacer - było bardzo fajnie, choć po półtorej godziny zrobiło się chłodno... Teraz browarek i Lazio-Legia 1:0.
środa, 18 września 2013
18.09.2013
Mała zaczyna spać normalnie, obudziła się dziś przed samym moim budzikiem. Jestem zaflurzony, cieknie mi z nosa i czuję się słabo, ledwo przeżyłem te lekcje. Zużyłem dwie paczki chusteczek, łykam prochy, ssę Strepsilsy, tragedia. Odwołałem zajęcia i odebrałem od Gosi małą pod szkołą - Gosia pojechała do lekarza, a ja do domu, poszedłem na krótki spacer i siedzieliśmy sobie razem. Fajnie :)
wtorek, 17 września 2013
17.09.2013
Rozłożyło mnie. Mam katar, boli mnie gardło i głowa. Do dupy. A tu dziś najcięższy dzień w tygodniu - nie dość, że 7 lekcji, to akurat zacząłem dodatkowe zajęcia. Do domu wróciłem po 19, mała zdążyła zasnąć Gosi na rękach... Przeziębienie mnie morduje...
poniedziałek, 16 września 2013
16.09.2013
Jednak studentka przyszła, siedziała cały czas. Lekcje przeszły, a korzystając z tego, że dziś mama siedzi z Kajką, pojechałem sobie do centrum. Jednak okazało się, że muszę wracać, bo mała tak się drze, że mama nie daje rady... Ledwo przyszedłem, od razu uśmiech i słodkie dziecko :) ale mama była zgrzana i zmęczona jak piorun...
niedziela, 15 września 2013
15.09.2013
Udało się spać do 7! Super. Mieliśmy wyjechać o 9, ale naturalnie Gosia się nie wyrobiła i wyruszyliśmy z pół godzinnym poślizgiem - nie ważne, do Kałuszyna jedzie się ok. 30 minut. Może i tak, pod warunkiem, że w Jabłonnie nie natrafisz na peleton ok. 100 kolarzy... Przez ten czas Gosia, w związku z bólem krzyża, wymyśliła sobie raka trzustki. Parodia. Dojechaliśmy na czas, ochrzciliśmy Lilę - ja znów się wyrwałem z mszy i poszedłem na spacer w pola z Kajką, pojechaliśmy na obiad do Carskiej w Legionowie i zakończyliśmy wieczór już w Kałuszynie. Jeszcze tylko papierki...
sobota, 14 września 2013
14.09.2013
Małą dała pospać do prawie 7 - potem koło 10 próbowałem pospać, ale nie dało rady. Poszliśmy na spacer i zakupy, ogarnęliśmy chałupę, przyszła Basia z Olgą i tyle. Patrzę Mam Talent, jem genialne kanapki i piję piwo. Cudownie.
piątek, 13 września 2013
13.09.2013
Spałem może 4 godziny, bo Kajka marudziła jak wściekła w nocy. A ja zły i nieprzytomny musiałem jechać do pracy. Lekcje na szczęście szybko przeszły, na jednej były prezentacje kandydatów na przewodniczących samorządu, Piotrek trochę pojechał, ale może dostanie trochę głosów. Potem obiad, trochę z Ewą pogadałem, załatwiłem książki i wróciłem. Gosia wymyśliła w deszczu spacer, ubrała małą jak na Syberię i wyszliśmy na 40 minut - wiedziałem, że to kretyński pomysł, ale przecież po co mnie słuchać... Wróciliśmy bardzo szybko wśród ryku. Gosia tylko zostawiła śpiącą młodzież i poleciała na paznokcie, zostaliśmy z Kajką sami i dobrze nam było, choć wieczorem marudziła nieco. Dziś muszę się wyspać!
czwartek, 12 września 2013
12.09.2013
Zrobiło się zimno i mokro, ble. Trochę się wyspałem, bo pracę zaczynam w południe. Lekcje poszły szybko, wpadły dziewczyny z byłych klas 6, opowiedzieć, co tam z gimnazjum, zjadłem Hindusa i zajrzałem na zebranie - ewakuując się szybko. Jeszcze sklep, gdzie spotkałem Hanię muzyczkę i spokój w domu. Ufff.
środa, 11 września 2013
11.09.2013
Leje. Młoda wstała koło 6, więc spoko. Potem lekcje, omówienie klasy z psycholog, obiad, załatwiłem książki i zebranie... Miało być krótko, ale przyszła Magda i do domu wróciłem o 20 - akurat, jak Kajka zasnęła. No i już potem tylko 70-minutowa konferencja z Nowym Jorkiem na temat programu. Łeb mnie boli, padam.
wtorek, 10 września 2013
10.09.2013
Mała się zlitowała i spała do 5:50, choć i tak wstawałem o 1 i 3... Potem lekcje, a w międzyczasie Teresa miała nawiedzić Gosię w domu - miałem nadzieję, że pójdzie sobie, zanim przyjdę i na szczęście poszła. Wreszcie spacer - do Zosi paznokieć i Tesco, wróciliśmy na 19. A na koniec Polska - San Marino 5:1.
poniedziałek, 9 września 2013
09.09.2013
Na szczęście Gosia zabrała małą po pobudce sporo przed 6, więc się wyspałem. Ale potem biegiem - lekcje, Ogrodowa po rzeczy na niedzielny chrzest, pl. Wilsona po książki, dom - żeby wsadzić wózek, bo Gosię kręgosłup nawala i Tesco po benzynę i parę detali. No i wieczorem papierki... Zaczyna się...
niedziela, 8 września 2013
08.09.2013
Wprawdzie wstałem o 5:50, ale potem, jak już Gosia się podniosła, z powrotem poszedłem spać i udało mi się kimać ponad 2 godziny - nawet się wyspałem! Potem spacer i w sumie nic dziś nie zrobiłem - przynajmniej nieco odpocząłem...
sobota, 7 września 2013
07.09.2013
Wstałem o 6, posiedziałem z małą godzinkę sam, dołączyła do nas Gosia i kiedy należało udać się na drzemkę, też poszedłem. Pół godziny, kurde. Małą tak marudziła, ciągle na ręce i tul mnie i noś - z tym, że latała głównie za mną. I ciągle ryczała, ciężko ją było dziś znieść. Gosia narobiła paniki, bo 'wróbel' jest na korytarzu i na pewno ją zamorduje, a ona musi wziąć coś stamtąd!!! Okazało się, że to żaden wróbel, tylko pełzacz ogrodowy, co się zaplątał... Otworzyłem mu okno i wyleciał. Poszliśmy na spacer, na lody i mała poszła spać - wreszcie...
piątek, 6 września 2013
06.09.2013
Ledwo się podniosłem po włoskim wieczorze, a nażarty byłem tak, że śniadania nie zjadłem. A mała spała do 7 akurat teraz, kurde. Po lekcjach załatwiłem podręczniki, zawitałem na Tamce - po powrocie zdążyłem jeszcze na spacer. Gorąco się znowu zrobiło. Polska - Czarnogóra 1:1 - oszukał nas liniowy - 3 razy...
czwartek, 5 września 2013
05.09.2013
Dzięki temu, że lekcje zaczynam o 11:40, nawet pospałem. Potem praca, zakupy i do domu, przygotować wszystko na wizytę Sławków i Piotrka. Sławki jak zwykle się spóźnili - tylko 1,5 godziny tym razem, Piotrek 40 minut... Ale wpadł, zrobił świetne pesto i sałatkę, po czym jak już przybyli wszyscy, ukręciliśmy całą masę tagliatelli. Przepyszny makaron, z serem, pieprzem i dodatkami... Posiadówa po włosku skończyła się po północy...
środa, 4 września 2013
04.09.2013
Znowu się zrobiło ciepło. Mała wstała razem ze mną, więc w miarę spoko. Lekcje jakoś przeszły, w okienku poleciałem do Akademii i do domu dojechałem o 15. Potem spacer po sklepach i... miał być spokojny wieczór, ale mała się wściekła i poszła spać dopiero przemocą koło 21. Zrobiła taką histerię, że nie wiadomo było, co z nią zrobić.
wtorek, 3 września 2013
03.09.2013
Ależ się zmęczyłem, 7 lekcji na początek to przesada... Wróciłem szybko na obiad, polecieliśmy z małą do lekarza, na spacer, a jeszcze musiałem pojechać na utm-owe spotkanie. Padam.
poniedziałek, 2 września 2013
02.09.2013
No i stało się, powrót do szkoły. Bez pytania dorzucono mi trzech uczniów, super. Po rozpoczęciach pojechałem na Mokotowską, zostawić papierki od siebie i wszystkich dziewczyn ze szkoły, kupiłem czapkę wreszcie i zajrzałem do Cechu Piw - fajny sklep. Na spacer nie poszliśmy, bo leje, wieje i jest zimno :(
niedziela, 1 września 2013
01.09.2013
Wprawdzie pobudka znowu nastąpiła o 5:30, ale udało mi się małą ułożyć i dzięki pomocy żony spałem do 10 :) Leniwiliśmy się trochę, poszliśmy na spacer i obiad i zakupy i... Jakoś tak minął ostatni dzień wakacji. Jutro powrót w kierat.
Subskrybuj:
Posty (Atom)