* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
sobota, 30 czerwca 2012
30.06.2012
Początek wakacji przywitał mnie deszczem. Syfeks. Po południu dojechaliśmy do Dąbek i rozlokowaliśmy się jakimś cudem. Denerwujący był fakt, że z Gosią mieszkaliśmy w innym budynku, niż reszta. A i ośrodek nie wydawał się cudowny... Za to plaża pod nosem i wszędzie blisko :)
piątek, 29 czerwca 2012
29.06.2012
Zakończenie roku szkolnego nastąpiło wreszcie po dłuuugim i męczącym okresie... A już zaraz, już jutro rano, wyjazd na kolonie. Biegiem na cmentarz, po zakupy, tysiąc rzeczy i pakowanie. A ja jeszcze stawiałem komputer na nogi. Szok.
czwartek, 28 czerwca 2012
28.06.2012
Ależ dzień... Najpierw wizyta po nagrody od burmistrza, która trwała ponad dwie godziny, potem ogarnięcie siebie i świadectw, szybki transfer do domu przebrać się i... zakończenie roku klas szóstych. Moja klasa odchodzi! To szok, już ich nie będzie :( Dziewczyny się spłakały i zostawiły mi kilo tuszu na koszuli, Kubuś ryczał jak bóbr, rodzice mieli wilgotne oczy... Bardzo przyjemne zakończenie i wzruszające. We wrześniu ich miejsca w ławkach zajmą inni, nie mogę uwierzyć, że nie oni...
Włochy-Niemcy 2:1, Balotelli zaszalał z dwiema bramkami.
Włochy-Niemcy 2:1, Balotelli zaszalał z dwiema bramkami.
środa, 27 czerwca 2012
27.06.2012
Nie do opisania zapiernicz. Tyle papierków, ile dokończyłem dzisiaj na pierwszej godzinie, to sam jestem w szoku. Poszliśmy potem z klasą na lody i wprawdzie część miała pójść do kościoła na mszę końcową, ale... nie doszła, za co mi się dostało od rodziców... Nie dopilnowałem do końca, bo musiałem lecieć na 12 do Radia Plus na nagranie 9 audycji, ale generalnie zdążyliby bez problemów... Trudno, stało się. Po nagraniu spotkałem się ze sztabem utm, potem coś na ząb i o 17 mieliśmy końcowe ognisko klasowe w parku linowym. Bardzo sympatycznie było. A w półfinałach Portugalia-Hiszpania 0:0 i po karnych 4:5.
wtorek, 26 czerwca 2012
26.06.2012
Zimno i leje - to jest lato? Najśmieszniejsze, że nie przepracowałem dziś żadnej godziny na lekcjach, za to wybitnie intensywnie pracowałem poza. Wydrukowałem świadectwa (wraz z pomyłkami), zczytałem je, wypełniłem dziennik, wypełniłem dyplomy, odbębniłem próbę zakończenia roku, pograłem w kosza z dzieciakami z klasy (który wychowawca z nimi zagra w gimnazjum?), poszedłem na radę, w międzyczasie pojechałem do dentysty (nierówno mi w gębie), wróciłem na radę, odwiozłem dyrekcję do domu, wypełniłem kolejne papierki w domu, zawiozłem żonę z powrotem do szkoły, bo skleroza zapomniała teczki z papierami... Ech... Wielce męcząca końcówka roku!
poniedziałek, 25 czerwca 2012
25.06.2012
Jak na moje potrzeby, trochę zbyt mało lata tego lata... Ale da się wytrzymać :) Jak ja dziś zrobiłem wszystko, co musiałem, to nie mam pojęcia... Wydrukowałem świadectwa, wypisałem wszystkie papierki dla urzędu dzielnicy, odbębniłem lekcje, pojechałem na Sadybę, odebrałem Corsarza od Zbycha i nawet zatankowałem i to wszystko do 19! My hero!
niedziela, 24 czerwca 2012
24.06.2012
Ależ dzień. Rano na Chomiczówkę odwieźć Corsarza na reperację, biegiem na Ochotę na wycieczkę, która sporo się przedłużyła, potem biegiem na Chomiczówkę, aby dowiedzieć się, że Zbyszkowi padł sprzęt i na jutro nie mam samochodu... Ech... A po powrocie papierki i papierki... Włochy-Anglia 0:0, w karnych 4:2 i Anglicy wracają do domu.
sobota, 23 czerwca 2012
23.06.2012
Do dupy taka sobota... Zamiast wypoczywać, to spędziłem ją w pracy, płodząc księgę klasową i papierki... Po zachwycającym, acz męczącym balu, dzisiaj nic mi się nie chciało, a na jutrzejszą wycieczkę po Ochocie nie zdążyłem się przygotować...
piątek, 22 czerwca 2012
22.06.2012
Mimo zapowiedzi ogromnych upałów, zesrało się i jest słabo...
I tak wszystko podporządkowane było jednemu: bal klas szóstych. Wzruszający doprawdy polonez, który został odtańczony genialnie, a potem 3,5 godziny dyskoteki. Zabawa była świetna, ale w domu byliśmy dopiero o 23...
I tak wszystko podporządkowane było jednemu: bal klas szóstych. Wzruszający doprawdy polonez, który został odtańczony genialnie, a potem 3,5 godziny dyskoteki. Zabawa była świetna, ale w domu byliśmy dopiero o 23...
czwartek, 21 czerwca 2012
21.06.2012
Pogoda się spaprała, ale i tak gorąco jak piorun... Nomen omen, taka burza w nocy była, przewaliło się nam nad blokiem. Nasi kochani szóstoklasiści tańczą poloneza już bardzo zacnie i myślę, że jutro wstydu nie będzie :) Na koniec jeszcze tylko rada zatwierdzająca i... skończyłem pisać świadectwa. A Portugalia-Czechy 1:0, słaby mecz.
środa, 20 czerwca 2012
20.06.2012
Pogoda się zrypała... Miała być żarówa i upał na najbliższe 2 tygodnie - jeszcze wczoraj tak mówili! Dziś mówią, że ledwo 20 stopni... Słabo. Ciężko będzie wychodzić na dwór z dziećmi, a materiał już skończony... Tyle, że jeszcze rady i inne papierkologie. A dziś jeszcze musiałem podjechać na Ochotę, żeby rozkminić trasę na niedzielę. Będzie fajna wycieczka :)
wtorek, 19 czerwca 2012
19.06.2012
Nie ma to jak głupawka na radzie... Gienek, nie bacząc, że jest zakonnikiem, gra wizytówkami na kasę... Implant mnie spuchł i wyglądam, jakby mnie koń kopnął... Lekarz kazał unikać mi słońca, ale chyba się nie udało, bo żarówa dziś że szok... A w Euro Ukraina-Anglia 0:1 i Szwecja-Francja 2:0 i do domu wracają Ukraińcy i Szwedzi...
poniedziałek, 18 czerwca 2012
18.06.2012
Jak dobrze zaczynać pracę nieco później i mieć nieco mniej lekcji... Co tam, nadrobiliśmy radą klasyfikacyjną, bo siedzieliśmy do 17... A potem implantolog... Błe. Zdążyłem na mecze, nie boli, ale dziwnie się czuję. Tymczasem Włochy-Irlandia 2:0 i Chorwacja-Hiszpania 0:1. Chorwacja i Irlandia do domu... Irlandia i tak najsłabsza na mistrzostwach.
niedziela, 17 czerwca 2012
17.06.2012
Niedziela pełna roboty. Rano musiałem jechać do szkoły po wydruki, których zapomniałem. I zaraz po tym prowadziłem kolejną wycieczkę, tym razem po Starych Bielanach. Po drodze znalazłem zabytek, motoryzacyjny zabytek :) Spacer rozszedł się na 3 godziny, upał taki, że spociłem się jak świnia. Po powrocie i obiedzie pojechałem nakarmić Corsarza i fru do Zbycha, żeby mi coś poradził na przerdzewiały bagażnik, bo mi kurka, koło zapasowe wypadnie... Że też nikt wcześniej tego nie przyuważył... A na końcu mecze, nie umiem dwóch na raz oglądać, co przełączę, to przed chwilą był gol :( Portugalia-Holandia 2:1 i Niemcy-Dania 2:1. No i Dania i Holandia żegnamy...
sobota, 16 czerwca 2012
16.06.2012
Biegiem do strefy kibica - wszak to mecz o wszystko! No i dupa. 0:1 dla Czechów. Najśmieszniejsze, że Rosja też przegrała z Grecją 0:1 i odpadli ci, co mieli wejść: Ruscy i my... Ludność przyjęła przegraną dość spokojnie, tylko te bardziej pijane typy próbowały rozrabiać, ale delikatnie. Smutek i 'Polacy nic się nie stało!' oraz 'Za 4 lata Polska mistrzem świata', nie bacząc na fakt, że mistrzostwa świata są za 2 lata... Szkoda.
piątek, 15 czerwca 2012
15.06.2012
Żonka zaspała prawie, a ja na szczęście dziś nie miałem pierwszych dwóch lekcji - bosko! Nawet udało mi się ją podrzucić do pracy, zdążyłem wrócić do domu, oporządzić się i do jechać bez problemu do pracy :) Pozakańczałem pewne rzeczy, ale zaczyna się papierkowa robota: arkusze, zestawienia, dzienniki, świadectwa... Ochchchch... W szkole mieliśmy dziś dzień Biało-Czerwony, niektórzy nawet włosy sobie pomalowali - wszystko, aby wesprzeć przed meczem z Czechami :) A dziś Ukraina - Francja 0:2, a taka burza była w Doniecku, że mecz przerwali :) Szwecja - Anglia 2:3 - świetny mecz!
czwartek, 14 czerwca 2012
14.06.2012
Dzisiaj double shot: laurka od 3a :)
I, jako, że nie wyszedłem nawet na krok ze szkoły między 7:45 a 20:30. Lekcje, zajęcia, zebrania... Tylko zza okien oglądałem życie, m.in. trening amerykańskiego futbolu na naszym boisku...
I, jako, że nie wyszedłem nawet na krok ze szkoły między 7:45 a 20:30. Lekcje, zajęcia, zebrania... Tylko zza okien oglądałem życie, m.in. trening amerykańskiego futbolu na naszym boisku...
środa, 13 czerwca 2012
13.06.2012
Niewiele więcej dziś widziałem niż ten widok... Lało od rana tak, że nie poszliśmy na szczęście na te szmoncesy i zostaliśmy w szkole. Lało tak, że odwiozłem żonę do domu, bo się musiała przebrać na zebranie. Nie ważne, że wszędzie pospóźniałem się po pół godziny - ona musiała się tu i teraz przebrać, bo ma złe ubranie. Kobiety... Mnie by do głowy nie przyszło :) Na szczęście ostatnie zebranie minęło przyjemnie, choć nie obejrzałem Portugalia-Dania 3:2 - aż 5 bramek!! A Holandia-Niemcy 1:2.
wtorek, 12 czerwca 2012
12.06.2012
Po pracy musiałem dojechać jakoś na Sadybę - a miałem problem jak: wszak rosyjscy kibice mieli maszerować... Ale udało mi się dobrnąć, nawet sporo przed czasem, dałem radę przespacerować się nad jeziorko Czerniakowskie... :) Wróciłem na pierwszy mecz: Grecja-Czechy 1:2, a potem Polacy mieli bić Ruska... Zaczęło się pięknie, ale potem jak zwykle... W rezultacie Polska-Rosja 1:1. Błaszczykowski!!!
poniedziałek, 11 czerwca 2012
11.06.2012
Leje od wczoraj, ale ciepło jak piorun. Dostałem plan na najbliższe 2 tygodnie i chyba będę musiał nocować w szkole. Zebrania, rady, klasyfikacje, podsumowania, świadectwa, bal mojej szóstej klasy, idiotyczna wyprawa do gimnazjum na jakąś szmoncesową imprezę po godzinach... I weekend z wycieczkami... Czy ja kiedyś odpocznę?
niedziela, 10 czerwca 2012
10.06.2012
Korsarz szos się sprawdził! Pięknie leci i trasa Olsztyn - Warszawa pokonana ze śpiewem na ustach. A po południu znowu meczowy czas. Siatkarze przerąbali z Brazylią 1:3. Potem Włochy-Hiszpania 1:1 i Irlandia-Chorwacja 1:3. A jutro do roboty :(
sobota, 9 czerwca 2012
09.06.2012
Nasza piąta rocznica ślubu... którą spędziliśmy pucując samochód. Wszyscy wypucowali swoje bryki, a nasz Corsa-rz wygląda jak po Pimp My Ride, bez kitu. A tort, pyszny skądinąd, popełniła własnoręcznie teściowa. Wczoraj wszyscy oglądali mecz w ogrodzie, a ona dziergała :) A potem meczowy wieczór: siatkarze Polska-Finlandia 3:1, a potem Euro: Dania-Holandia 1:0 i Niemcy-Portugalia 1:0 - szkoda Portugalczyków...
piątek, 8 czerwca 2012
08.06.2012
Jonkowo i strefa kibica. Szał przygotowań trwał przez trzy godziny przed meczem. Zeszli się sąsiedzi i rodzina. Festiwal i zabawa. A tu Polska-Grecja 1:1... Dobrze że nie przegraliśmy, dwie czerwone kartki, obroniony karny przez Tytonia - mnóstwo emocji! A potem Czechy-Rosja 4:1, bójmy się Rosji...
czwartek, 7 czerwca 2012
07.06.2012
Po odbębnieniu rocznicy komunii, zamontowaliśmy strefę kibica i zainaugurowaliśmy ją grylem. Jutro wyciągamy do ogródka plazmę i kibicujemy. Polska gola!
środa, 6 czerwca 2012
06.06.2012
W szkole już się medale rozdały za euro i spokój. Dziś było tyle zamieszania, że w sumie miałem tylko jedną lekcję - nie płaczę z tego powodu :) A wieczorem siup! do Radexa i lecimy na Warmię...
wtorek, 5 czerwca 2012
05.06.2012
Tyle rzeczy dziś mi się udało załatwić, że w szoku :) A tu platforma wyskoczyła... Już można pisać, mamy hasła :)
poniedziałek, 4 czerwca 2012
04.06.2012
Działam dziś jak te schody: najchętniej bym się zwinął. Tydzień wyjazdowy mnie lekko zniszczył i dziś, choć humor nie opuszcza, ale odczuwam lekkie znużenie sytuacją. A to nie koniec biegu...
niedziela, 3 czerwca 2012
03.06.2012
Dzisiejszy dzień stał pod znakiem Łodzi żydowskiej. Potem obiad i do domu. a jutro niestety do pracy :(
sobota, 2 czerwca 2012
02.06.2012
Ledwo wróciliśmy z Poznania, raniutko pojechaliśmy do Łodzi. W sumie prawie zaspaliśmy, bo źle ustawiłem budzik, ale daliśmy radę. Łódź jest bardzo ciekawym miastem, a bankiet wieczorem w otoczeniu miłych koleżanek i kolegów z pracy - wyborny!
piątek, 1 czerwca 2012
01.06.2012
Ostatnie podrygi po oziębłym nagle Poznaniu. Wszystko w biegu, bo przecież trzeba zdążyć na pociąg! No i wróciliśmy, 5 dni jak z bicza strzelił. W sumie wycieczka udana, ale zmordowany jestem jak rzadko... A jutro rano Łódź...
Subskrybuj:
Posty (Atom)