* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
środa, 29 lutego 2012
29.02.2012
Wiosna panie sierżancie! Chociaż przez chwilę, bo nie mam złudzeń, że śnieg jeszcze spadnie... Lubię środy :)
wtorek, 28 lutego 2012
poniedziałek, 27 lutego 2012
27.02.2012
Czasem mam tak, że właśnie tak wyglądam... Dziś nie akurat. Ale miało już nie być zimy, a wstaję, a tu biało. Wychodzę z pracy, a tu słońce... Luty idź już sobie...
niedziela, 26 lutego 2012
26.02.2012
Zamiast leżeć w chałupie i się kurować, oprowadzałem wycieczkę po Bródnie. Wiatr wiał jak piorun, śnieg popadywał, ale za to jakie widoki... :)
sobota, 25 lutego 2012
25.02.2012
Kłamstwo. Dziś nawet nie wyściubiłem nosa z domu. Wieje jak piorun, jestem przeziębiony, a jutro mam wycieczkę do oprowadzenia... Kuracjusz...
piątek, 24 lutego 2012
24.02.2012
Jak nie urok, to sraczka. Przestał mnie nawalać zębodół, to dla odmiany popadłem w przeziębienie... Niefajnie.
czwartek, 23 lutego 2012
23.02.2012
Na tak nudnym i strasznym szkoleniu to dawno nie byłem. Święty kubek z kawą, głupawka, wszyscy gadają, nikt nie słucha, pani prelegentka się produkuje, a nikt nie widzi sensu w szkoleniu. Kolejne papierki. W pracy czas: 8:00-18:30. Podobno nauczyciele mało pracują.
środa, 22 lutego 2012
wtorek, 21 lutego 2012
poniedziałek, 20 lutego 2012
20.02.2012
Odwilż. Znów syf na ulicach. Wieczorem dosypało, ale i tak brudno jak piorun... Znów mnie zaczął ząb nak... boleć. Nie mam już siły, jutro jadę do zębologa...
niedziela, 19 lutego 2012
19.02.2012
Ostatki na środkach przeciwbólowych są straszne. Dzisiaj chorowałem do 16 - strach. Bródnowskie imprezy jednak jak za dawnych lat, tylko nie wracałem do siebie do domu niepewnym krokiem na drugą stronę ulicy, tylko taksówką na drugi koniec miasta. Ech, zmiany... Przynajmniej zębodół już mnie nie rwie...
sobota, 18 lutego 2012
piątek, 17 lutego 2012
17.02.2012
Świat zza krat... Te nowe osiedla... A mnie zębodół nadal nap....boli... Ale może chyba troszkę mniej...? A może mam taką nadzieję...
czwartek, 16 lutego 2012
16.02.2012
Zasypało świat. Żoliborz, na którym spędzam niechcący większą część życia, utonął w zwałach śniegu i brei. A dziś była dyskoteka szkolna - super, wróciłem do domu o 21, wyszedłszy o 7... Podobno nauczyciele mało pracują... I to ciągle na przeciwbólach - ten wyrwany ząb mnie boli od poniedziałku...
środa, 15 lutego 2012
15.02.2012
No i się rozsypało! Sypie i sypie! Lubię taką zimę. Szkoda, że cały dzień lecę na przeciwbólowych, bo mnie po rwaniu zęba rwie szczęka jak diabli...
wtorek, 14 lutego 2012
poniedziałek, 13 lutego 2012
13.02.2012
Niech albo napada śniegu, żeby cały ten syf przykryć, albo niech już będzie ciepło, żeby to brudne badziewie stopniało i ktoś to posprzątał...
niedziela, 12 lutego 2012
12.02.2012
Magiczna data w zasadzie. Dziś -15 a ja prowadzę wycieczkę po Gocławiu. Słoneczko, mróz, ale wycieczka się udała. Przy okazji spotkałem gocławskiego zawijasa w stylu 'z'
sobota, 11 lutego 2012
11.02.2012
Biedronka oślepiła mnie swoja nową jakością. Ładniej się zrobiło. Śmierdzi wódą od klyentów, resocjalizacja na kasie, więcej tam nie pójdę...
piątek, 10 lutego 2012
10.02.2012
Oddałem dziś projekt do FRSE. Pewnie wiadomo będzie dopiero w lipcu, czy przejdzie. Ściskam kciuki jak wariat, poprzedni przeszedł, a był robiony na wariata. Ten przemyślany i wymuskany, moim zdaniem jeszcze lepszy, ale to może być tylko moje zdanie... Kciuki, kciuki, kciuki...
czwartek, 9 lutego 2012
09.02.2012
Ok, w Paryżewie dziś nie byłem, ale kiedyś Warszawę nazywano Paryżem północy... Przeniosłem się tam na chwilkę po straszliwym szkoleniu, jakie dziś przechodziłem. Masakra...
środa, 8 lutego 2012
08.02.2012
Uwielbiam to miasto. Nic na to nie poradzę, ale możecie mówić co chcecie - Warszawa jest wspaniała. A dziś było już tylko -8 :D
wtorek, 7 lutego 2012
07.02.2012
Wizytowałem Włochy, w celu wyciągnięcia materiałów promocyjnych z Urzędu Dzielnicy. Koło urzędu zastał mnie taki oto widok... Pięknie :) Dzień był tak męczący, że padam na pysk... I tylko -13 w ciągu dnia :)
poniedziałek, 6 lutego 2012
06.02.2012
Nie ma to jak zostać powitanym w poniedziałek rano zamarzniętą flegmą na przystanku. Od razu człowiekowi lepiej...
niedziela, 5 lutego 2012
05.02.2012
Noc była długa, ale nie w klubie, tylko w czysto męskim towarzystwie, przy różnych rodzajach piffka. Kula wisi w łazience :)
sobota, 4 lutego 2012
piątek, 3 lutego 2012
03.02.2012
Bezwstydna pinda w stylu folk, rozsiadłszy się wygodnie i bezceremonialnie na półce u pierwszaków, spoglądała na pętające się bachory w sali swoimi kaprawymi oczkami
czwartek, 2 lutego 2012
02.02.2012
taki pływacki hall of fame w sali u mnie w szkole... Fajny pomysł, bardzo mnie się podoba :) Odkryłem przypadkiem, siedząc w sali na jakimś konkursie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)