wtorek, 3 maja 2016

03.05.2016

Prawie się wyspałem... Ale mogło być lepiej. Po śniadaniu, zamiast tkwić w betach, zabrałem wreszcie dziewczyny do parku Szczęśliwickiego. Park pełen ludzi, ale piękny. Kajka szalała, Gosia patrzyła, gdzie tu nazbierać mleczy, żeby nikt nie widział... Kosmos. Wreszcie znaleźliśmy ustronną polankę i zaczęliśmy zbierać jak walnięci - i tak ktoś się pytał, po cholerę nam to... Po czym dotarliśmy do kolejki pneumatycznej - kupiłem bilety i... przyszła burza, kolejkę zamknęli... Przeczekaliśmy na placu zabaw, bo wcale nie padało i wróciliśmy. Fajna jazda, młoda zachwycona , super - tyle, że dopadł nas deszcz po drodze do autobusu, ale nie szkodzi. Obiad "miał się zrobić", żeby nie było, że znowu ja robiłem. No to znowu ja zrobiłem, tja. Jutro do roboty :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz