sobota, 9 kwietnia 2016

09.04.2016

Czy ja nie mogę mieć soboty, żeby leżeć do góry piórem? Dobrze, że mogłem wstać 8:30... Rano po zakupy, zupka, spacer i wlazłem do kuchni. Najpierw obiad - zapiekanka pyszna wyszła, potem ciasto - crumble z malinami również czad. No i wyszedłem z kuchni po 19:30 i co? Weź obrób młodą i połóż, bo żona siedziała cały dzień z nosem w telefonie, a nagle obudziła się, że musi napisać tekst na konstytucję, a poza tym jest mecz z Chile. Kurde.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz