wtorek, 5 kwietnia 2016

05.04.2016

Zamiast mieć spokojny poranek, musiałem znowu wstać o 6 i iść do komisji testu. Poszło wszystko ok - przynajmniej u nas, bo inni mieli ataki szału, wsadzili listę do koperty, zgubili flamastry do podpisania koperty i tym podobne pierdoły. Siedziałem u swoich z 6p, było fajnie. Skończyłem wszystko o 13, więc miałem trochę czasu, to poszedłem sobie na spacer wzdłuż trasy i przez Lasek Na Kole. Obiad zjadłem w Przystanku Koło - dobre pierogi mają. Odebrałem Kajkę z przedszkola i po zupce ruszyliśmy na rower - młoda jest zachwycona, ciągle dziękuje za naprawę roweru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz