środa, 11 grudnia 2013

11.12.2013

Wstać w środku nocy, to masakra. Kajka przespała dziś calutką noc, bez jedzenia i zmieniania pieluch. Super. Lekcje przeszły, aczkolwiek końcówka była przykra z powodu Morrisa, który pękł i rozkleił się zupełnie. Bardzo mi go szkoda. Pojechałem do centrum po paczki i na obiad i wróciłem na zebranie. Trwało trochę za długo, ale jak zwykle było miło, choć dostali zjebkę za spóźnienia. Mama nie doczekała, bo Barwy Szczęścia leciały i musiała szybko wracać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz