sobota, 25 czerwca 2016

25.06.2016

Upał od rana, ponad 32 stopnie. Wstaliśmy o 8:00, ogarnęliśmy się i pojechaliśmy do taty na Północny. Ciekawe, jak długo wytrzymają te kwiaty w tym skwarze. Wracaliśmy dość długo, bo 112 nie chciało przyjechać - po 30 minutach na patelni, pojawiły się dwa, szlag. Zahaczyliśmy o sowę, aby pójść na lody i biedrę po napoje i wróciliśmy na pierwszy gwizdek Polska-Szwajcaria. Mało nie umarliśmy z nerwów, bo przecież w 82 minucie Szwajcarzy wyrównali!!! Dogrywka i karne, no i MAMY TO!!!! ĆWIERĆFINAŁY!!!! Z nerwów tak mi się łapy trzęsły, że ledwo obiadokolację zrobiłem :) Co gorsza, scenariusz powtórzył się w meczu Chorwacja-Portugalia, ale po dogrywce było 0:1 - fartem. Portugalia lepsza dla nas :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz