* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
piątek, 3 czerwca 2016
03.06.2016
Zacna historia - w związku z festynem w pracy, poszedłem sobie godzinę później, ominąwszy Mam Talent, przyszedłem na zawody. Piękne słońce, dzieciaki latają robiąc zadania, zjeżdżają po dmuchanych zamkach, zabawa dobra - moi byli najlepsi z 4 klas :) Potem po lodzie i skończyliśmy koło 14. I tu się skończyło miłe, bo miałem pojechać do dbfo, zakończyć rozliczenie wyjazdu do Włoch, siedzę w tramwaju i telefon: 'stoję pod drzwiami, kluczy nie wzięłam'... Szlag mnie trafił... Oddałem rachunki i kasę i poleciałem do domu. Na Broniewskiego awaria tramwajów, to poleciałem do 114 i komunikacją wiązaną dojechałem do domu, wpuściłem kobietę i pognałem z powrotem. Nie zdążyłem zjeść, nie zdążyłem podrukować i spóźniłem się 10 minut. Tylko moja żona umie tak mi zdezorganizować dzień... Jeszcze przecież jechałem na Leszno, oddać książki i wziąć ulotki na jutro, w sumie wróciłem do domu godzinę później. Kajka jest mocno nastawiona na wyjazd samej do dziadków, obawiam się, że jej przejdzie w czasie wyjazdu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz