sobota, 25 lutego 2017

25.02.2017

Śniły mi się jakieś głupoty w nocy, więc wstałem nieprzytomny, mimo, że o 8:30. Potem szybko-szybko do kina Muranów na seans Wielka Wyprawa Molly i warsztaty plastyczne. Po wszystkim przespacerowaliśmy się przez Muranów, poszliśmy do Sajgonu na obiad i wreszcie wróciliśmy, akurat na skoki. I dupa, bo Stoch czwarty, Kot piąty, Kubacki ósmy, a Żyła 19. Poco pompować? A potem okazało się, że któryś z sędziów przyznał się do pomyłki, że za mało dali Stochowi, a za dużo Eisenbichlerowi. Młoda mnie przy okazji wykończyła, bo skakała po mnie, męczyła, miałem już serdecznie dość... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz