wtorek, 21 lutego 2017

21.02.2017

Pobudka o 7 nie jest fajna. Gosia miała zajęcia, a ja robiłem obiad - wyszedł pysznie! Po Kajtku poszliśmy do ratusza zrobić małej paszport - przy okazji dowiedziałem się, że nie muszę jechać na Bródno, żeby sobie wyrobić i też złożyłem wniosek. Co więcej, dowiedziałem się, że kończy mi się ważność dowodu - złożyłem kolejny wniosek! Owocnie! Poszliśmy jeszcze na spacer, dowiozłem brakujący stary paszport i tyle. Mała obejrzała Sekretne życie zwierzaków, zachwycona i wzruszona, Gosia szaleje z sokownicą, przytargała z biedry kilogramy owoców i robi soki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz