* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
sobota, 4 lutego 2017
04.02.2017
Chyba na razie nie mogę spać za długo - obudziłem się 7:30 i koniec... W sumie dobrze, bo dużo rzeczy na dziś się okazało. Młoda ma dziką wysypkę, więc ruszyliśmy na poszukiwania dermatologa. Udało się załatwić wizytę na 12:20 na Służewiu, więc szybko-szybko ruszyliśmy na podbój. Młodej nic nie jest, trzeba smarować. Korzystając z okazji i ochoty, poszliśmy na spacer przez Dolinkę Służewiecką, wleźliśmy na Kopiec Cwila i wróciliśmy do domu. Znaczy poszliśmy najpierw na obiad do Hami Foods, ja skoczyłem po zakupy, a potem był Kajtek u Gosi. Ja sobie oglądałem skoki - Stoch trzeci, ale Żyła i Ziobro w pierwszej 15 też byli. Wieczorem siedzę i piszę Żoliborz przy piwku, najs.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz