poniedziałek, 28 października 2019

28.10.2019

Odprowadziłem młodą do szkoły po przerywanej pielgrzymkami nocy, ogarnąłem się i pojechałem do pracy. Minęło szybko i musiałem ostro gonić - na szczęście 112 wyjątkowo szybko podjechało i zdążyłem zjeść bez problemu obiad. Na 16 poszliśmy na dzień otwarty, p. Ania w sumie nie miała wiele do powiedzenia, żona się uwywnętrzniła z tym przesadzeniem... Zobaczymy, co z tego wyniknie. Zostawiłem dziewczyny w szkole i poszedłem na pocztę, po czym ruszyłem na Bródno. Odebrałem z poczty pismo sądowe, wróciłem sobie na piechotę do mostu i powróciłem do domu. Ufff. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz