* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
piątek, 12 sierpnia 2016
12.08.2016
Wstałem w miarę wcześnie - okazało się, że mała przylazła w nocy cichaczem, nikt nie wiedział, że tu jest... Ogarnąłem się i pojechałem - najpierw Nowa Praga, w ciągu dwóch godzin dałem radę przejść jeden spacer, za to bardzo udany :) Potem biegiem odebrałem sześć paczek z poczty, oddałem papiery na Mokotowskiej i pojechałem do giganta, odebrać ostatnią pakę. Po czym usiadłem na ławce i pozbyłem się plastików, wyszło ok. 50 tyułów... Znowu... Tak siedziałem na ławce, przypętał się jakiś dziad w drugich spodniach opuszczonych do kostek (jedne miał normalnie na sobie) i ze wszystkich wolnych ławek w okolicy klapnął na mojej, do cholery. Śmierdział, ale naciągną drugie spodnie i poszedł, jebany. Wróciłem, zrobiłem obiad i oglądamy olimpiadę, ale w sumie niewiele się dzieje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz