* Pamiętnik z życia - jeden dzień, jedno zdjęcie * A diary of a life - one day, one photo * Tagebuch des Lebens - ein Tag, ein Foto * Diario de la vida - un dia, un foto * Denník života. Jeden deň, jedna fotografia * Дневник жизни. Один день, одна фотография * Diary ya maisha. Siku moja, moja ya kupiga picha
czwartek, 14 stycznia 2016
14.01.2016
Ależ się wyspałem! Od kilku lat tak długo! Dziś dzień bez szkoły, to pojechaliśmy pociągiem do Londynu, do British Museum i tam sobie siedzieliśmy do 14. Po czym zwyczajne się zerwaliśmy. Przejechaliśmy się piętrusem (dzieciaki tam na górze szału dostały z radości), zahaczyliśmy o Oxford Street - Agnieszki poszły z kilkoma osobami do Pizza Hut, a ja z Kasią i resztą do prawdziwego pubu na typowy brytyjski obiad. Na pewno lepiej na tym wyszliśmy! Na koniec babcia znowu parła do Primarka, więc zostawiły mnie z dziećmi i poszły do sklepu - to ja zabrałem dziatwę i poszliśmy do Hamley'sa. Siedem pięter zabawek, szok. Kupiłem młodej matę grającą, nie zmieści mi się do walizki :P Potem pięknie oświetlone Picadilly Circus i wróciliśmy do hotelu po 21. I znowu posiedzieliśmy troszkę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz