wtorek, 22 września 2015

22.09.2015

Młoda leci do przedszkola jak na skrzydłach :) W pracy spokój - prawie, bo lekcje przeszły pięknie, ale nalatałem się trochę. Kupiłem kwiat dla głównej księgowej i zaniosłem - okazało się, że numer konta czeka w przegródce, szkoda, że nikt nie powiedział, bo dziś mija deadline... Na szczęście wbiłem tam z tym kwiatem. Ufff.... Skoczyłem jeszcze na Ulrychów, bo na VS nikt nie przylazł, ups. Przeszedłem się chwilę, porobiłem fotki na reklamę wycieczki i wróciłem do domu, wypełnić ankietę beneficjenta i ogarnąć materiał na wycieczkę. Kajka wariowała, wrzeszczała i bardzo mnie zmęczyła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz